
Gdzie na świecie kocobluzy są najpopularniejsze? Podróż przez najbardziej przytulne zakątki globu
, 2 min czas czytania

, 2 min czas czytania
Kocobluza może wydawać się nowoczesnym wynalazkiem, ale jej błyskawiczna popularność pokazuje jedno: gdziekolwiek mieszkamy, wszyscy pragniemy ciepła, miękkości i chwili spokoju. Co ciekawe, moda na kocobluzy nie zdobyła świata od razu. Rozprzestrzeniała się stopniowo, kraj po kraju, zaczynając od tych, dla których wygoda jest częścią stylu życia.
Dziś kocobluzy nosi się od śnieżnych miast północy, aż po słoneczne wybrzeża. Jednak kilka miejsc pokochało je szczególnie mocno.
Jeśli jest kraj, który potrafi uczynić wygodę stylem życia, są to Stany Zjednoczone. To tam narodziła się moda na oversize, home office i „lazy Sundays”. Amerykanie pokochali kocobluzy natychmiast — stały się strojem na maratony filmowe, biwakowanie, mecze footballowe i chłodne, klimatyzowane biura.
Influencerzy sprawili, że kocobluzę zaczęto kojarzyć z self-care i spokojem.
Choć Australia kojarzy się ze słońcem, zimowe noce potrafią tam być naprawdę chłodne. Ponieważ wiele domów nie ma centralnego ogrzewania, kocobluza okazała się idealnym rozwiązaniem.
Niemal z dnia na dzień stała się nieodłącznym elementem zimy — noszono ją w domu, na uczelni, a nawet podczas spotkań na świeżym powietrzu.
Brytyjczycy wiedzą wszystko o tworzeniu klimatu „cozy”. Deszczowe popołudnia, chłodne poranki i miłość do książek sprawiły, że kocobluza idealnie wpisała się w ich styl życia.
To naturalna kontynuacja tradycji ciepłych koców, herbaty i hygge-inspirowanych wieczorów.
Dania, Szwecja, Norwegia — wszystkie te kraje mają swoje określenie na sztukę tworzenia przytulności. Długie, mroźne zimy sprawiły, że mieszkańcy Skandynawii natychmiast docenili kocobluzy jako praktyczne, wygodne i zgodne z ich filozofią.
Noszą je podczas porannej kawy, w domkach letniskowych, na rodzinnych wieczorach czy podczas zimowych wyjazdów.
Ostatnie lata przyniosły ogromny wzrost popularności kocobluz w Polsce, Czechach, Rumunii i na Węgrzech. Długie zimy, domowy styl życia i rosnące zainteresowanie produktami premium sprawiły, że kocobluzy stały się codziennym elementem relaksu.
To również region, w którym rośnie popularność marek takich jak Tutamo — oferujących nie tylko wygodę, ale także estetykę i jakość.
Niezależnie od kultury, jedno pozostaje wspólne: potrzeba ciepła i komfortu. Kocobluzę pokochano nie dlatego, że była „modna”, lecz dlatego, że odpowiada na uniwersalną potrzebę.
Ogrzewa zimne wieczory.
Przynosi ulgę po stresującym dniu.
Tworzy małe, przyjemne rytuały.
Tam, gdzie liczy się miękkość — tam kocobluza znajdzie swoje miejsce.
Wraz z rosnącą popularnością pracy zdalnej i trendu slow living, kocobluzę będzie można spotkać w coraz większej liczbie domów. Od amerykańskich salonów po skandynawskie chaty i europejskie mieszkania — świat staje się bardziej przytulny, jeden wieczór na raz.